niedziela, 18 listopada 2012

To co dobre z jesieni.

Coraz zimniej, szaro... A najbardziej nie lubię kiedy szybko robi się ciemno, jestem uzależniona od słońca! Cóż, nie zmienię tego, muszę być cierpliwa i marzyć intensywnie o wiośnie, może wtedy prędzej nadejdzie. Do tego czasu będzie jeszcze tyle miłych zdarzeń - Andrzejki, Święta, Sylwester... Postarajmy się umilić sobie szare dni, cieszyć się z drobiazgów. Będę przedstawiać Wam moje najlepsze pomysły, podpowiadać co ciekawego możecie kupić na prezenty świąteczne, jak udekorować mieszkanie, w co bawić się z dzieckiem, żeby przegonić nudę... Nie dajmy się smutkowi wpędzić pod koc! :-)

Popatrzmy jaka jesień była piękna, kiedy nadeszła. Żadna inna pora roku nie powoduje, że liście na drzewach są tak ładne, że znajdujemy pod stopami grzyby - moja córka aż pieje z radości kiedy uda jej się jakiegoś (jadalnego :-) ) upatrzyć. Do żadnej innej pory nie pasują dynie, które mają tyle kolorów i faktur. Kasztany, szelest liści pod nogami... I jeżeli pogoda jeszcze pozwala, tylko jesienią tak cieszymy się, że możemy jeszcze wyskoczyć na rower, wystawić twarz do słońca, to taki nasz łącznik z latem, którego nam żal...








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz